01.02.2011 04:44
Wypadek Hardkorowego Bajkera!!!
Jest 14 godzina właśnie przelatałem po mieście z 40 km, na koniec zachaczyłem jeszcze o sklep i jazda do domu. Całe miasto zakorkowane, więc śmiało przemykam pomiędzy samochodami z bananem na gębie myśląc, jaki to ja zajebisty jestem, że latam motocyklem.
Przeciskam się pomiędzy dwoma pasami samochodów, żeby wystartować z świateł jako pierwszy, robiłem to już tysiące razy na tym skrzyżowaniu - codziennie kilka razy przez nie przejeżdżam. Mijam pieszy patrol policyjny idący chodnikiem, pakuje się pomiędzy TIR'a, który stoi na starcie pasu do lewoskrętu i osobówkę, która będzie leciała prosto.
Czekam na zielone, które po chwili się zapala, ruszam a razem ze mną TIR z lewoskrętu, odruchowo macham głową w lewo i prawo, żeby upewnić się, czy jakiś pajac nie leci na czerwonym i zdecydowanie przyśpieszam. Najwyraźniej moim odruchem było samo odkręcenie głowy, niestety zobaczyłem jedynie drzwi TIR'a i w głowie zapaliło mi się zielone światło, bo po lekkim przyśpieszeniu, kiedy już wyłoniłem się zza TIR'a zobaczyłem, że z lewej strony leci na długim czerwonym gruba baba w niebieskiej vectrze.
W ostatniej chwili uderzam w lewą stronę kierownicy - świadomość przeciwskrętu udało mi się opanować po godzinach spędzonych na pustym parkingu - a więc sprawnie odbijam w lewo, żeby uniknąć wpadnięcia jej pod koła, w tym momencie szybka kalkulacja strat mówi mi, że z dwojga złego przypierdolenie w bok samochodu swoją prędkości będzie mniej hardkorowe, niż wpakowanie się jej prosto pod koła. Odbijam - rama i lagi gną się na jej drzwiach, a moje ciało wytraca prędkość uderzając głową w samochód i kroczem w bak - black out na 2 sekundy.
Jestem już na nogach, nie pamiętam momentu, kiedy wstałem, czuję zajebisty ból pleców, ale jest ok, punkt pierwszy udanego wypadku spełniony - podniosłem się i mogę chodzić, gdyby przerwał się rdzeń kręgowy, to bym nie wstał, nie mam na nodze jednego buta, zakładanie pantofli na moto nie było zbyt dobrą opcją, rozglądam się na boki, nie ma go nigdzie, jednak widzę karetkę na skrzyżowaniu - ekstra jeśli jadą na pusto, to mnie od razu zabiorą i będę miał ewentualnie większe szanse, gdyby coś poważnego mi się stało, a co zakrywa adrenalina w tym momencie. Pierdole szukanie buta, pamiętam, że mijałem patrol policyjny, więc od razu lecę z jedną bosą stopą w stronę policjantów, bo dopóki nie spełnie drugiego punktu udanego wypadku, to nie usiądę spokojnie. Widzę policjantów, szybko kuleje do nich, zdejmuję kask i kominiarkę, pierwsze moje słowa to "pizda przeleciała na czerwonym, widzieliście wszystko?", w odpowiedzi dostaję "tak, tak, to była jej wina, siadaj pan". Punkt drugi udanego wypadku spełniony - pewni świadkowie, którzy potwierdzą brak mojej winy, a więc biorę głęboki wdech i siadam na krawężniku, czekając na ludzi z karetki, którzy właśnie z niej wychodzą w moją stronę.
Kilka standardowych pytań, co mnie boli, gdzie mnie boli i czy mnie boli. Zdejmuję kurtkę i ściągam pas - od tego bólu jest mi cholernie gorąco. Znajduje się też mój prawy but, zakładam go, wchodzę na pakę i kładę się na nosze. Ruszamy, wyciągam telefon i dzwonię po ludziach, żeby zorganizować transport zwłok motocykla, chwila moment i wszystko jest załatwione. Jesteśmy już w szpitalu, wożą mnie na tych noszach robiąc prześwietlenia i inne bajery, wszystko porobione, jest ok, kręgosłup cały, pielęgniarka pyta mnie, czy mogę już sam chodzić? Odpowiadam, że jasne, a więc wstaję, stawiam 5 kroków i powoli się nasila ból jajec. Znam ten ból z podstawówki, kiedy czasami piłkę przyjęło się na złą część ciała, ale to nie to samo. Ten ból jest dużo silniejszy, promieniuje na plecy, brzuch, klatkę piersiową i nogi. Natychmiast mówię, żeby mnie zawieźli na urologię i robili USG, bo coś jest cholernie nietak. Byłem już naprawdę spokojny, wszystko było ok, obydwa punkty udanego wypadku były spełnione, czego mógłbym chcieć więcej? Szybka akcja ze ściągnięciem kasy z odszkodowania i kupujemy nowe moto, jest po prostu perfect!
Jednak nie - nie przewidziałem tego, że trzeci punkt udanego wypadku brzmi "upewnij się, że torba jest cała", tak jakbym mógł znieść bliznę na policzku na całe życie, lub złamaną kość, albo startą skórę na dupsku, to tego nie byłem w stanie znieść. Nie chodziło już o ból fizyczny, bo jak bym nie cierpiał, to zniosę wszystko. Mógłbym stracić palec, ba nawet rękę, jednak jajec nie poświęciłbym za żadne skarby! Jestem zbyt młody, zbyt mocno kocham seks, żeby z niego nagle zrezygnować, cholera przecież jednym z moich celów życiowych jest bycie najcudowniejszym tatusiem na świecie i wychowanie swojego dziecka na niesamowitego człowieka! Wszystko jest pod jednym wielkim znakiem zapytania, więc nalegam, żeby zrobili wszystko, co w ich mocy, żeby przyśpieszyć identyfikację problemu i dać mi odpowiedź, czy wyjdę z tego szpitala z całą torbą, czy może nie? Wreszcie przychodzi urolog i wiozą mnie na USG, szybka akcja z żelem i już widzi, co mam w torbie - okazuje się, że z medycznego punktu widzenia mam obite jajca, jest prawdopodobieństwo, że będą musieli usunąć jedno, jednak nie jest zbyt wielkie i zalecają pozostanie w szpitalu w celu zminimalizowania ryzyka. Godzę się natychmiast, przecież chodzi o moje jajca, druga sprawa to to, że leżąc w szpitalu dostanę coś ekstra z OC i jeśli przeleżę tydzień, to sprawa tej pizdy, która mnie potrąciła, a jej pierwszą myślą była ucieczka z miejsca wypadku, jednak zmieniła zdanie zatrzymując się 500m od skrzyżowania, kiedy zobaczyła policjanta biegnącego w jej kierunku, dostanie coś więcej, niż mandat i kilka punktów.
Emocje opadły, w najgorszym wypadku pozostanę z jednym jajkiem, co tam, taki zajebisty facet, jak ja zwojuje więcej z jednym, niż inny z dwoma - jest zajebiście! Pozostaje tylko jedna sprawa, raz na jakiś czas widzę się z moją mamą i plan do tej pory był taki, że wpadne do niej, pogadam pół godziny, po czym poinformuje o wypadku, kiedy będzie miała pewność, że jestem cały i zdrowy, bo przecież stoję przed nią, śmieję się i gadam, jak zawsze. Ona strasznie kocha swojego synka i naturalnie odwzajemniam to uczucie, bo cudowniejszej mamy nie mógłbym sobie wyobrazić i ostatnią rzeczą, jaką chciałbym zrobić to postawienie jej w chwili niepewności i wystawienie na nieoczekiwane nerwy.
Wydawałoby się, że jestem w dupie. Prędzej, czy później się o tym dowie, a ja na pewno tego tydzień w tajemnicy nie utrzymam, mimo tego, że nie mieszkam z rodzicami, to naturalne jest to, że raz na jakiś czas się widzimy! Ok, w głowie urodził się pomysł, który w tej sytuacji jest najlepszą opcją, którą mogę wybrać - dzwonię do mamy, zamiast na starcie wyjechać z tekstem "MAAAAAAMOOO!!!!!!!! JA PIERDOLE, MIAŁEM WYPADEK, NIE WIEM, CO SIĘ DZIEJĘ, ALE NA BANK BĘDĄ MI AMPUTOWAĆ JAJCA, ZOSTAJĘ W SZPITALU, BOJĘ SIĘ, ŻE TEGO NIE PRZEŻYJE!!!!!!", to ja spokojnie zaczynam rozmowę, kilka żarcików okolicznościowych, pytań jak jej minął dzień, co ja ciekawego dzisiaj robiłem, chwila moment mija 15 minut rozmowy, śmiejemy się do łez, staram się improwizować, jak tylko się da, mimo zajebistego bólu jajec, już mamy kończyć rozmowę, a ja "słuchaj mamo, jest taka sprawa, że coś się stało, tzn wszystko jest ok, nie masz się o co martwić, przecież słyszysz, że rozmawiam z Toba już tyle czasu i jest zajebiście, nie? a więc, miałem wypadek, jestem cały i zdrowy, nie był z mojej winy, mam idealnych świadków, jednak muszę zostać w szpitalu na obserwacji". Wszystko poszło po mojej myśli, ani trochę się nie zmartwiła, ba tak bardzo ją uspokoiłem, że została w domu ze swoim facetem i zrobili planowaną wcześniej imprezę, a odwiedziła mnie dopiero za 2 dni ;).
Po tygodniu z kawałkiem wyszedłem ze szpitala, na szczęście z kompletem pomiędzy nogami, co prawda dostałem zakaz uprawiania seksu na 3 miesiące, jednak go złamałem po dwóch tygodniach i jest, jak najbardziej ok, ba może nawet jest lepiej, niż przed wypadkiem, teraz mam dobry tekst do bajery przy grze wstępnej - "widzisz te jajca, one zniosły naprawdę wiele i nie ma opcji, żeby nie podołały Tobie". Sprawczyni wypadku będzie miała sprawę w sądzie, zaś ja już mam nowy motocykl za odszkodowanie z OC ;).
Pewnie każdy sobie myśli, że warto przydzwonić raz na jakiś czas torbą w bak na koniec sezonu i sprawić sobie nowe moto, jednak absolutnie nie polecam takich praktyk, co więcej radzę ubezpieczyć się w ochraniacz do kickboxingu, ja jechałem maks 40km/h, co się stanie przy 80km/h z Twoimi jajcami? Kto by pomyślał, że ochraniacz na jajka powinien być podstawowym ubiorem motocyklisty? Naprawdę starałem się ogarnąć temat bezpieczeństwa do perfekcji, ale nigdzie na ten temat nie przeczytałem, a faktycznie podczas takich wypadków hamuje się kroczem (dosłownie wgniotłem bak)...
Dokładnie o tym, co za chwilę napiszę śpiewa Evanescence w piosence My Immortal, więc zalecam włączyć sobie tą piosenkę w tle, kiedy będziecie czytać następne akapity ;).
Warto też zastanowić się nad jednym faktem, nie liczy się to, kto umiera, tylko to, kogo ta osoba pozostawia po śmierci. Śmiertelny wypadek, praca Twojego mózgu się kończy i tyle Twoich zmartwień, od tej pory kompletna wyjebka, zero problemów, co z tego, że rozwaliłes nowiutki motocykl? Przecież nie żyjesz, nic już Ciebie nie obchodzi, Twoje życie nigdy nie było tak proste, bo już go nie ma! A teraz wcielmy się w skórę osób, które naprawdę nas kochają, osób które będą po nas płakały, osób które jako jedyne ucierpią na tym nieszczęściu! Z takim myśleniem skupmy się na kwestii bezpieczeństwa i zastanówmy się, czy jesteśmy gotowi zadać taki ból na całe życie osobom, które nas naprawdę kochają. Nie zachowujmy się, jak banda chuja, jeździjmy bezpiecznie, tak żeby w razie ewentualnego wypadku mieć szanse na przeżycie. Praktycznie każdy z nas tego dzwona, czy też lajtowy ślizg zaliczy w swoim życiu i od nas zależy, kto o tym wypadku będzie opowiadał - czy to będziecie wy opowiadać o tym zdarzeniu z takim entuzjazmem, jak ja, czy może wasi bliscy ze łzami w oczach i bólem w sercach.
I tutaj słowa mojej mamy faceta też sporo dadzą do myślenia, chociaż są mało czułe, to bardzo się cieszę, że moja mama jest w jego rękach: "Ja jakoś zniosę Twoją śmierć, ale wiem, że Ewka tego nigdy nie zniesie, a że jest najważniejszą osobą w moim życiu, to jeździj bezpiecznie i nigdy nie pozwól, żeby cierpiała po Twojej śmeirci".
Do tego typowe gadanie mojej mamy, że ona chce umrzeć jako pierwsza, żeby nie przeżywać śmierci innych bliskich osób ;).
Umieranie jest proste! Nie ma powodu, żeby bać się swojej śmierci, trzeba się bać syfu, który po swojej śmierci się zostawia!
I to nie jest tekst rodem z naszej klasy "zabija nas to, co najbardziej kochamy" w celu przyświrowania przed małolatami. To jest życie i gigantyczna odpowiedzialność, która ciąży na każdym z nas. Życie nie jest takie proste, że zabijamy siebie, kilka milisekund, sekund, godzin, dni męczarni przed śmiercią i po sprawie, a często i nie to, bo adrenalina, a potem narkoza nie pozwoli nam poczuć czegokolwiek. Rzeczywistość wygląda tak, że zabijamy siebie, po czym wystawiamy na te męczarnie bliskie nam osoby na lata - do samego końca życia, a im żaden lek na to nie pomoże, żadna terapia u psychologa nie zmieni faktu, że ukochanej osoby w tak młodym wieku już nie ma, mijające lata tego faktu też nie odmienią!
Na koniec podziękuję znajomym, którzy pomogli z posprzątaniem bałaganu z miejsca wypadku i ludziom, którzy mnie odwiedzili w szpitalu - nie liczyłem na żadne odwiedziny, bo nikomu praktycznie o tym wypadku nie mówiłem, a mimo wszystko pojawiło się sporo osób, co było naprawdę zajebiste - możecie na mnie zawsze liczyć! :) No i szczególne podziękowania dla siedleckiej policji, zawsze byłem pozytywnie nastawiony do policji (gdyby ktoś nie dostrzegł ironii z moich filmów) i nigdy nie wykrzykiwałem HWDP, poznałem w czasie całego postępowania wspaniałych ludzi i przegadałem sporo czasu z nimi, zaś moją sprawę prowadził motocyklista - naprawdę świetny gość, do tej pory się sobie kłaniamy widząc na mieście ;).
Komentarze : 52
Po wypadku przesiadłeś się z ER 5 na SVa?Czy miałeś go wcześniej,bo właśnie się za takim rozglądam.możesz coś o nim więcej powiedzieć?
Genialny blog, chcę tego więcej, więcej, więcej!!!
Pozdrawiam Cię hardkorowy :D
co z Tobą?! wrzuciłeś 4 wpisy i cisza, narobiłeś smaka to teraz dawaj więcej! :P
Stary no nie mam pytań, jesteś niezle pier**lniety oczywiscie pozytywnie. Szacunek dla jajec! Do zobaczenia na trasie!
3mka!
Dzięki stary. Fajnie, że wyszedłeś z tego cało. Pozdrawiam i życzę powodzenia. Uważaj na siebie przyjacielu ;)
Odszkodowanie z OC miałem załatwiane przez firmę, która wyciąga z ubezpieczyciela, ile tylko się da i tak naprawdę jeszcze się nie skończyło wszystko, bo dostanę kilka tysięcy ekstra za odszkodowanie osobowe. Na motocyklu i ciuchach zarobiłem tak z 2 tyś, a z osobowego w sumie dostanę ok 8 tyś za leżenie w szpitalu i obite jajca :D. Gdybym nie załatwiał przez tą firmę, to dostałbym z osobowego 2 tyś, bo oni dają naprawdę grosze. Przykładowo strata trwała słuchu to 10% uszczerbku na zdrowiu, MTU daje za % 200zł, czyli dostałoby się 2000zł całości, PZU daje 1200zł, czyli byłoby 12 000zł, a jeśli pójdzie się do sądu, to dostajemy na starcie ok 2500zł za %, czyli ok 25 000zł. Dlatego warto zwrócić się do takiej firmy, która ma znajome kancelarie prawne i tego typu bajery :P. No i wykupować NW, bo nie miałem, a z tego też byłaby jakaś kasa :/. Z filmikami trochę się spóźniam, bo ogarniam lepszą jakość dźwięku i czekam na kilka rzeczy z allegro, żeby było git :D.
hah! ciekawe czy jak bym ja przydzwonił moim przecinakiem to też bym dostał na nowego :D opłacalny biznes :D tylko ja może sobie uderze nogą albo ręką a nie od razu jajkami w bak :D
Siema!
Czekamy na filmy ;((
A tak w ogóle to ile wtedy dostales z odszkodowania?
hardkorowybajker -> amor skrętu jest przydatny jak panna ma zamiar rzucić Ci się pod koła ;)
nie rozbij się tylko bo mamy się jeszcze karnąć gdzieś na 2 maszyny :]
Fajny wpis, ciekawie się go czyta, jeżeli zaś chodzi o pogadankę o śmierci, to ja podchodzę do tego czysto egoistycznie, i nie obchodzi mnie za bardzo to czy ktoś będzie za mną płakać czy nie. Pozdro
Meh, dawaj na maila, bo nas pozabijasz :< hardkorowybajker@gmail.com :D
Po co piszczeć.. Od razu rzucę się pod koła haha:D
w takim razie będę wypatrywać ;p
Z Siedlec, z Siedlec :D. Codziennie latam, a z wydechem przelotowym nie sposób mnie nie usłyszeć :D.
Lol gościu aj lov ju normalnie!:D Że też jeszcze nie rzuciłeś mi się w oczy w Siedlcach.. :D
Hardkorowy bajkerze czy jesteś z Siedlec?
Nie wszyscy mają tyle szczęścia co ty, policja, pomoc na miejscu, refleks (chociaz to powinien miec każdy z Nas). Pozdrowienia.
Z suspensorem bedziesz mial problem. Watpie zeby udalo ci sie znalezc cos co bedzie znosne w codziennej eksploatacji na moto. Ale jak dopasujesz to napisz, ciekaw jestem. Lepiej chyba wybrac odpowiedni motocykl tzn taki, ktory ma bak ponizej kanapy: supermoto, enduro czy cross. Troche inne zastosowanie ale przynajmniej jaj sobie nie poobijasz w razie wypadku :)
dzięki wielkie ;)
Też mam nadzieje, że wyczerpałeś już limit, jednak w życiu różnie bywa, grunt to się nie poddać ;)
Dziś wyjechałam moją a radość była nie do opisania... :D Kocham te 2oo na zabój, więc zapał jeszcze na długo we mnie będzie ;)
Przez ciebie przemawia chciwość, ogromna chciwość.
Klub crash testów mówisz :D. Najważniejsze, że wyszłaś cało z każdej sytuacji i masz dalej zapał do jazdy motocyklem. Mam nadzieję, że wyrobiłaś już normę wypadków na całe życie i będziesz miała od tej pory święty spokój :). Dzięki za miłe słowa i życzenia, haha :p.
Witaj w klubie crash testów ;)
Też miałam wypadek w minionym sezonie, ba nawet 4.
Przy wypadkach sporo cierpi przy przywaleniu bak...Mój na szczęście ocalał bo babki są zamknięte w sobie, ale w innych wypadkach z kumplami bak zawsze był wgnieciony. Miałeś sporo szczęści mój ojciec po takim wypadku leżał miesiąc w szpitalu miał 2 operacje i czeka go kolejna.
Ogólnie świetny wpis i wart by przeczytało go jak najwięcej osób.
Tak jak piszesz, ja kiedy miałam wypadki już podczas lotu myślałam o znajomych, co by było gdyby coś mi się stało, bądź bym zeszła do hadesu, to oni będą cierpieć bo ja już będę wiecznie śmigać. Pierwsi byli na miejscu wypadku i w szpitalu, potem ogarniali pomoc itp. Mimo, że wypadki były nie z mojej winy głupio mi, że mieli tyle nerwów dzięki mnie...
Życzę powodzenia na moto i w sexie w dalszej drodze ;)
nikamo - mój mail hardkorowybajker@gmail.com
prorok - faktycznie zmotywowało mnie to - ten wpis, co napisałem tutaj miał być wstępem do tematu bezpiecznej jazdy, ale tak się rozpisałem, że gdybym miał to wszystko przekazać, co chciałem, to wyszłaby z tego stu stronicowa książka, więc zrobiłem z tego jednego posta :).
Wiesz, te zdjęcia są niebardzo legalne, na tych forach są pojebane rzeczy, egzekucje ludzi itp, wpisz w google:
documentingreality, lub faces of death i szukaj biker accident, motorcycle accident, etc. To nie są miłe widoki, ale zostaje w głowie na długo i buduje silny respect do motocykla :).
Kolego piszesz zajebiscie.! Daje to duuzo do rozumu;)
Dzieki Bogu ze tobie nic powaznego nie jest...chociaz Jajka bola;D Pozdro
fajnie opisałeś co i jak :) mocne jajca masz jak zbiorniki wgniatają :)
no i co, da sie jakos gdzies tu napisac wiadomosc do Ciebie albo znalezc jakis numer gg? bo cos nie widze :P
Po godzinie wpisu rozumiem ze komentarz pod moim blogiem CIe zmotywowal.
Ciekawie opisane a muzyka w tle super sprawa. Wielki plus za ocalale jajaca, zdrowe pento sie liczy xD
Pisales mi o zdj policyjnych z wypadków ku przestrodze mniej rozwaznym mlodzianym bikerom, szukalem ale z mizernum skutkiem, masz moze jakis link dla mnie? pozdro
Bardzo podoba mi się Twoje podejście do ogólnie rozumianego.. życia :]
Wpis jest bardzo dobrze napisany, wręcz porywająco wciągający :D
Myślę, że na największe uznanie (może nawet wyróżnienie w całym riderblog'u scigacz.pl) zasługują wnioski i przemyślenia, które przekazujesz innym motocyklistom !!!
Świetny wpis! Trzymaj tak dalej!
Oddałem w całości. Moto będzie prostowane na płocie najprawdopodobniej, rama jest ewidentnie krzywa, więc radzę uważać, silnik zdrowy, ale to będzie mina. Na forum zajrzę, bo już kilka zaprosin dostałem, niech mi się tylko nieco rozluźni ;). Dzięki za miłe słowa ;).
świetne!! genialnie piszesz. pisz, kręć, opowiadaj i jeździj dalej! W końcu przeczytałem wpis mówiący o stosunku do śmierci na moto, takim samym jak mój.
Jajka wykurowane, moto nowe jest, to pozostaje życzyć kolejnych przygód (tym razem pozytywnych). I do zobaczenia kiedyś na trasie ;)
aaaa i wpadaj na nasze forum moto-droga.pl
Zasada jest ogólnie taka, że kask chroni Ciebie przed uderzeniem, ewentualnie żółw chroni kręgosłup, zaś reszta ciuchów przed otarciami, co najwyżej uszkodzenia kolan, kostek i łokci. Jak się zatrzymasz na przeszkodzie, jak ja, to ratuje Ci życie głównie dobry kask. Jeśli masz się połamać, to i tak się połamiesz - żadne ciuchy Ci w tym nie pomogą, po prostu będziesz miała czyste rany, kości się zrosną, a skóra nie będzie uszkodzona.
musze leciec do pracy wiec milego dnia ale moze pozniej Cie dorwe bo masz er5 a ja mysle nad takim czyms :P bede sama kierowac! :D no to do pozniej papa ;D
Jeśli będziesz jeździć, jako plecak to ewentualnie zamortyzuje Ciebie ciało faceta. Jeśli będziesz sama prowadzić to wiadomo, ja poza uszkodzeniem jajek miałem poobijane uda całe i podbrzusze, ale wątpie, żeby dało się jakoś ochronić te części ciała. Rękawice, kurtka, spodnie, buty, dobry kask (testy na stronie sharp 4-5 gwiazdek to dobry kask), pas nerkowy, żeby nie przewiało Ci nerek plus ewentualna kominiarka, możesz jeszcze wpakować żółwia na plecy. Cyckom nic nie będzie one mogą sporo znieść :P.
ej ale ja serio pytam, nie ochraniacz na jajka ale sa dla kobiet tez. ostatnio na rowerze bylam sierota i niefortunnie sie uderzylam i bolaloooo! ochraniacze na wszystko w sensie co? serio na cycki? :D generalnie to zolwika nie mam a reszta jest. no spodni jeszcze szukam :)
Hahaha :D, niewiadomo, jak polecisz - niekoniecznie musisz uderzyć w bak :D. A tak serio, to kup sobie wszystko poza ochraniaczem na jajka, bo u faceta blizny po szlifowaniu po asfalcie to +1 do męskości, a kobiety są zbyt śliczne, żeby miały jakieś rany i blizny na ciele :D.
a co, na wysokosci baku bede miala cycki? ;p
Napiszę tutaj w komencie na pewno, spoko ;). Ty sobie kup ochraniacz na cycki, a nie na jajka :P.
no to daj znac, tylko pamietaj :P to ja sobie tez powinnam kupic takie cos skoro bede jezdzic? :D hehe
Nie mam pojęcia, ja się przejadę do sportowego i tam zrobię przymiarkę z moto, jeśli coś kupię to zdam tutaj relację, co się spisało, a co nie (wydaje mi się, że wszystkie będą podobne) :D. Dobrze, że dbasz o faceta :D.
dobrze napisane :) najwazniejsze, ze nic Ci sie nie stalo i pare wnioskow wyciagnietych i przekazywanych dalej :D a co do suspensora, to orientujecie sie moze ktory bedzie dobry na moto? na allegro rozne sa:
http://allegro.pl/listing.php/search?sg=0&string=suspensor
tylko ktory to bedzie chronil na moto a nie przy sporcie.. kupilabym facetowi, wszak to nie tylko jego skarby :D pzdr :)
Też mi się bardzo tekst podobał! ;) Jesteś gość, że masz jaja (dosłownie i w przenośni) :D Pozdrawiam serdecznie! ;)
Wiesz, szczerze jeszcze nie kupiłem ochraniacza, ale mam zamiar w tym tygodniu jeszcze go kupić. Mam nadzieję, że nie będzie przeszkadzał w jeździe, a nawet jeśli, to będzie trzeba się jakoś przyzwyczaić, bo to nie są żarty :). Większość motocyklistów jest w wieku, kiedy te jajka się często przydają, więc trzeba się zabezpieczyć - wg mnie ważniejsze od kombinezonu, a najlepiej to full komplet :).
Kozacki wpis. Powaga. Text z telefonem do mamy mnie rozwalił :-D lubie tego typu poczucie humoru! Stary, powaznie jezdzisz teraz z ochraniaczm? Bo powiem szczerze ze po przeczytaniu tej historii sam zaczalem sie zastanawiac nad zakupen takiego gadżetu ;-) Swoją drogą to kiedyś pamiętam ze podczas rozmowy z pewnym urologiem, powiedział mi że to najczestrzy uraz motocyklistów po wypadkach i bardzo niebezpieczny. Przypomniales mi ta rozmowe. Pzdr
Stary,
świetny tekst - niby na luzie i z jajem, a naprawdę bardzo poważny i mądry. Ostatnie akapity przeczytałem cztery razy :) Powodzenia.
Mam pracę do skończenia na całą dobę i w międzyczasie dla rozluźnienia napisałem ten tekst ;).
Spać nie mozesz xD dobrze, że wszystko się godnie skończyło, Ty żyjesz, jajka całe, nowe moto żyć nie umierać ;)
Szacun za text.
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Na wesoło (3)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (1)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)